
Mięguszowiecki Szczyt Wielki to piękna, potężna i niezwykle honorna góra. Dostać się na nią wcale nie jest tak łatwo. Wszystkie „turystyczne” drogi są długie, skomplikowane i mocno eksponowane.
Mięguszowiecki Szczyt Wielki to piękna, potężna i niezwykle honorna góra. Dostać się na nią wcale nie jest tak łatwo. Wszystkie „turystyczne” drogi są długie, skomplikowane i mocno eksponowane.
Wpis jest kontynuacją opisu wyprawy, podczas której próbowaliśmy wejść zimą na Castor:
Wpis jest kontynuacją opisu wyprawy, podczas której próbowaliśmy wejść zimą na Castor:
Wpis jest kontynuacją opisu wyprawy, podczas której próbowaliśmy wejść zimą na Castor:
Wpis jest kontynuacją opisu wyprawy, podczas której próbowaliśmy wejść zimą na Castor:
Wpis jest kontynuacją opisu wyprawy, podczas której próbowaliśmy wejść zimą na Castor. Pierwszą część relacji można przeczytać klikając tutaj.
O tym, że chcę wejść na czterotysięcznik wiedziałam już od dawna, jednak nie zawsze tak było. Moja kariera górska rozwijała się dość powoli i stopniowo. Początkowo cieszyłam się jak głupia z wejścia na Rysy od słowackiej strony, które na tamten moment było dla mnie dość trudne i wymagające.
Minęło już trochę czasu od kiedy wybraliśmy się z Michałem na Sokolicę. Cały czas się oczywiście regularnie wspinaliśmy, a moje umiejętności techniczne wreszcie wyraźnie wzrastały ku mojej wielkiej radości.
Tęsknota za górami – nieuchwytna, ale silnie odczuwalna. Czym jest to uczucie, które wzbudza w nas pragnienie ucieczki i schowania się wśród szczytów i bezkresnych przestrzeni?
Po wypadzie na Grześ oraz Rakoń czułam się na tyle zmęczona, że postanowiłam odpuścić kolejny dzień i nieco odpocząć, zwłaszcza że pogoda nie zapowiadała się najlepiej (pewnie gdyby był warun, to mimo zmęczenia i obolałych nóg, nawet bym się nie zastanawiała, czy gdzieś pójść).
Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén