"Długo wędrowałem, zanim doszedłem do siebie." - Tadeusz Różewicz

Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy zimą

Po wypadzie na Grześ oraz Rakoń czułam się na tyle zmęczona, że postanowiłam odpuścić kolejny dzień i nieco odpocząć, zwłaszcza że pogoda nie zapowiadała się najlepiej (pewnie gdyby był warun, to mimo zmęczenia i obolałych nóg, nawet bym się nie zastanawiała, czy gdzieś pójść).

Marcin z poznanym wcześniej Grześkiem umówił się na jaskinie w Dolinie Kościeliskiej. Ja dzień spędziłam głównie w SPA. Wieczorem spotkaliśmy się wszyscy wspólnie na nieco mocniejszej integracji. Tańce do rana, góralski bimber. Efekt?

Jest 10:00, budzimy się u Marcina z kacem stulecia. Nie za wiele już się da zrobić, ale dzień piękny. Gdzieś trzeba iść.

-Chodźmy chociaż nad Czarny Staw Gąsienicowy – proponuję.

-Jak zbierzemy się w pół godziny, to jest spora szansa – odpowiada Marcin.

Mija więc pół godziny, a my, choć wpółżywi, meldujemy się na pobliskim przystanku, skąd po chwili zgarnia nas bus do Kuźnic.

Dolina Jaworzynka zimą

Bus zabiera nas pod dolną stację kolejki na Kasprowy Wierch. My udajemy się w lewo, w stronę rozejścia szlaków prowadzących na Przełęcz między Kopami i wybieramy żółty szlak przez Dolinę Jaworzynki.

Jest jeszcze druga opcja, by dotrzeć na Przełęcz – niebieskim szlakiem przez Boczań. Czasowo wygląda podobnie, jednak szlak niebieski jest nieco dłuższy i dość równomiernie wznosi się do góry. Szczerze mówiąc, to go wręcz nie znoszę. Co prawda nie tak bardzo, jak asfaltówki do Morskiego Oka, ale mimo wszystko unikam go, jak tylko mogę.

W przypadku Doliny Jaworzynki idziemy najpierw przez długi czas dnem doliny i wznosząc się łagodnie do góry szybko docieramy na skraj Polany Jaworzynka.

Polana ta rozciąga się na długość niemal kilometra i jest pozostałością po dawnej hali pasterskiej. Znajduje się na niej kilka nieużywanych już szałasów. Jako ciekawostkę można dodać fakt, iż polana była miejscem powstania pierwszej w Polsce skoczni narciarskiej.

Za polaną szlak odbija wyraźnie w prawo, gdzie zaczyna się dość strome podejście. Można się zmęczyć, jednak mi tego dnia idzie się bardzo dobrze, choć w głowie jeszcze szumią resztki %%. Po drodze mija się trzy punkty widokowe, dlatego ja dzielę ten fragment zawsze na 4 części, dzięki którym ten stromy odcinek mija mi zawsze wyjątkowo szybko.

Widok z pierwszego widokowego miejsca – tutaj szlak skręca wyraźnie w lewo, z powrotem w las, by po krótkim czasie wyprowadzić na kolejny punkt widokowy
Widok na Giewont z trzeciego punktu widokowego – stąd na przełęcz już nie jest daleko

Hala Gąsienicowa w zimie

Na Przełęczy między Kopami szlak żółty, który kończy się w tym miejscu łączy się ze szlakiem niebieskim idącym przez Boczań. Docieramy tam w nieco ponad godzinę.

Widok z Przełęczy między Kopami. W oddali Babia Góra

Dalszy odcinek jest już łatwiejszy, podchodzimy najpierw stosunkowo płaskim terenem Królowej Równi, który po niedługim czasie wyprowadza nas nieco stromym zejściem na Halę Gąsienicową – moim zdaniem najpiękniejszego i najbardziej malowniczego miejsca w całych Tatrach. Drewniany budynek Betlejemki idealnie komponuje się z widokiem na masywną Świnicę, czy strzelisty Kościelec. A kiedy nie ma tutaj tłumów, jak często latem bywa, jest tak pięknie, bajkowo! Po prostu kocham to miejsce!

Absolutnie najbardziej malowniczy widok w całych Tatrach

Czarny Staw Gąsienicowy zimą

Na Hali Gąsienicowej szlak niebieski rozdziela się na dwa warianty – my wybieramy pierwszy, który odbija w prawo i omijając schronisko prowadzi bezpośrednio nad Czarny Staw Gąsienicowy. Wariant drugi prowadzi przez chwilę w dół prosto do schroniska.

Idziemy chwilę przez las, po czym wychodzimy na otwartą przestrzeń. Szlak pnie się bardzo łagodnie do góry, momentami wręcz zupełnie płasko zboczem Małego Kościelca. Fragment ten jest dość mocno narażony na zejście lawin, stąd przy wyższym zagrożeniu lawinowym powinno się wybierać zimowy wariant prowadzący nieco niżej, przy Kamieniu Karłowicza.

Łagodnym fragmentem szlaku idziemy przez około 20 min aż do progu Czarnego Stawu. Tam mamy do pokonania umiarkowanie strome i nieco śliskie podejście, które jednak jest dość krótkie – po nieco ponad 5 min wychodzimy na próg, skąd możemy już w pełni podziwiać piękną panoramę otoczenia Doliny Czarnej Gąsienicowej.

Widok na masyw Żółtej Turni, Granaty oraz Kozi Wierch
Widok na Orlą Perć i Kościelec nigdy mi się nie znudzi
Spojrzenie w stronę Zakopanego

Powtarzam się już, ale piękne jest to miejsce. Najchętniej rozsiadłabym się tu wygodnie i przez jakiś czas grzała w promieniach zimowego słoneczka. No niestety, wyszliśmy jednak zbyt późno, nie ma promieni słońca, za to jest szansa na kolejny już zachodzik. Trzeba się tylko pospieszyć, by wrócić na Przełęcz między Kopami.

Powrót na Halę Gąsienicową i zejście przez Boczań

Na Halę Gąsienicową wracamy tym samym wariantem, również i tym razem omijając schronisko. Nie mamy zresztą potrzeby tam zaglądać, czas ucieka, poza tym każdy z nas był już w tym miejscu co najmniej kilka razy. Z Hali Gąsienicowej czeka nas jeszcze kawałek krótkiego podejścia i po około 20 min wracamy na przełęcz i to w samą porę.

Niebo już zdążyło nabrać trochę koloru
Po drugiej stronie jeszcze dość jasno
Pomimo że większość nieba przysłaniają chmury, to nad Babią Górą dzieje się magia

Zatrzymujemy się na kilka minut podziwiając spektakl, który zdecydowanie przerósł nasze oczekiwania. Jeszcze nie wiemy, że najlepsze dopiero nastąpi. Zaczynamy więc zejście przez Boczań, które mimo że jest dość widokowe, nie cieszy się moją sympatią. Tym razem jednak chcemy jak najdłużej cieszyć się widokiem płonącego nieba nad Babią, a zejście tym wariantem nam to umożliwi. W sumie, raz na jakiś czas można zrobić wyjątek, szczególnie jeśli jest powód.

Oj, zdecydowanie było warto! Wędrując przez Skupniów Upłaz widzimy, jak niebo nad Babią nabiera coraz to bardziej purpurowego odcieniu, podczas gdy słońce ustępuje miejsca mroźnej nocy. Moment. Czas zastyga w zachwycie, a rozkwita serce w obliczu majestatycznej piękności natury.

To, co się działo na niebie podczas tego zejścia, to po prostu kosmos 😍
Chłodna poezja w ognistych barwach

Zejście poszło nawet sprawnie. Schodziło się dużo lepiej niż latem. Przed całkowitą ciemnością jednak się nie nie udało, w lesie przydało się własne źródło światła. W Kuźnicach jesteśmy po zmroku, choć godzina jeszcze popołudniowa i ruch całkiem spory. Grzaniec na resztki kaca wszedł jak złoto. Trochę posiedzieliśmy i kiedy zaczęło się robić zimno, poszliśmy w stronę busów, których tego dnia jeszcze było sporo i jednym z nich dostaliśmy się niemal pod naszą kwaterę.

Czarny Staw Gąsienicowy – informacje praktyczne

Czarny Staw Gąsienicowy

  • Czarny Staw Gąsienicowy leży w Dolinie Czarnej Gąsienicowej na 1624 m n.p.m.
  • Ma ponad pół kilometra długości i 51 m głębokości
  • Swoją nazwę wziął od koloru wody, która ze względu na cień rzucany przez okoliczne góry wydaje się być czarna
  • Zimą przez wiele miesięcy jest zamarznięty i to przez niego prowadzą warianty zimowe na okoliczne szczyty
  • Od 1881 r. jest sztucznie zarybiany pstrągami
  • Do 1920 r. istniał tu również niewielki bufet turystyczny
  • Jako ciekawostkę można dodać fakt, że z czarnego szlaku prowadzącego na Karb staw przybiera kształt serca

Hala Gąsienicowa

  • Hala Gąsienicowa jest rozległą łąką zajmującą sporą część Doliny Gąsienicowej i znajduje się na wysokości około 1500 m n.p.m.
  • W dawnych latach była miejscem zamieszkiwanym przez pasterzy wypasających tu swoje owce
  • Znajduje się tu popularne schronisko „Murowaniec” oraz kilka innych budynków, m.i. COS „Betlejemka”, leśniczówka i strażniczówka TPN oraz szałasy pasterskie
  • Nazwa Hali pochodzi od słynnego nazwiska Gąsieniców, którzy byli jej właścicielami w XVII wieku
  • Znajduje się tu ważny węzeł szlaków turystycznych

Szlaki

Szlaki prowadzące na Halę Gąsienicową:

  • żółty z Kuźnic przez Dolinę Jaworzynka na Przełęcz między Kopami i dalej niebieski (1:55h, 540 m przewyższenia, 4,7 km)
  • niebieski z Kuźnic przez Boczań (2h, 540 m przewyższenia, 4,7 km)
  • czarny z Brzezin (2:15h, 535 m przewyższenia, 6,5 km)
  • czerwony z Toporowej Cyrhli na Psią Trawkę i dalej czarny (2:40h, 555 m przewyższenia, 7,3 km)
  • Większość z wyżej wymienionych szlaków czasowo zajmuje podobną długość – 2-2:15h
  • Szlak z Brzezin jest najbezpieczniejszy pod względem lawinowym oraz uznawany za najłatwiejszy
  • Za najmniej bezpieczny pod względem lawinowym uznawany jest szlak żółty przez Dolinę Jaworzynka i przy wyższym stopniu lawinowym chodzenie tym wariantem jest niezalecane
  • Nad Czarny Staw Gąsienicowy z Hali Gąsienicowej prowadzi jeden szlak koloru niebieskiego (30 min, 125 m przewyższenia, 1,6 km)
  • Szlak ten przecina zbocze Małego Kościelca, które nie jest zbyt bezpieczne lawinowo, stąd przy wyższym zagrożeniu zalecany jest zimowy wariant prowadzący poniżej, przy Kamieniu Karłowicza

Dojazd do szlaków

  • W Toporowej Cyrhli i Brzezinach znajduje się płatny parking bezpośrednio przy wejściu na szlak
  • W przypadku wyjścia z Kuźnic auto możemy zostawić na licznych płatnych parkingach przy Rondzie Jana Pawła II, przystanku Murowanica oraz ulicy Mieczysława Karłowicza
  • Bezpośrednio do Kuźnic nie można dojechać własnym środkiem transportu. Można się tam dostać przy pomocy busów jeżdżących dość często z okolicy Ronda Jana Pawła II
  • Do Toporowej Cyrhli oraz Brzezin również dostaniemy się busem jadącym z dworca w stronę Palenicy Białczańskiej (Morskie Oko)

Warunki i wyposażenie

  • Wstęp do TPN-u na chwilę obecną (marzec 2024) wynosi: bilet normalny – 10 zł, bilet ulgowy – 5 zł
  • Zanim podejmiemy decyzję o wyjściu, dobrze jest sprawdzić prognozę pogody (najlepiej Meteoblue lub Mountain Forecast) oraz zapoznać się z aktualnym komunikatem lawinowym wraz z komentarzem TOPR
  • Szczególną uwagę należy zwrócić nie tylko na pogodę, ale również na temperaturę, a także siłę i kierunek wiatru (wiatr „budowniczym” lawin)
  • Warunki zimą są wyjątkowo zmienne i różnorodne. Warto być przygotowanym zarówno na piękną, słoneczną aurę, jak i na załamanie pogody ze śnieżycą i silnym wiatrem
  • Przy niskim pułapie chmur i mgle nie widać ścieżki. Powyżej granicy lasu łatwo więc o pobłądzenie w takich warunkach. Do nawigacji polecam w tym wypadku aplikację Locus Map oraz wspomaganie się zwykłym kompasem
  • Niby oczywistość, ale – zimą jest zimno i we wczesnych godzinach popołudniowych robi się ciemno. Ciepłe ubranie pozwalające na komfortowe poruszanie się przy ujemnych temperaturach, termos z ciepłym napojem oraz porządna czołówka z zapasowymi bateriami to podstawa
  • Czarny Staw Gąsienicowy zimą to propozycja dla początkujących. Raczki w zupełności wystarczą, jeśli nie planujemy dalszej wędrówki gdzieś wyżej (nie mylić z nakładkami antypoślizgowymi, które bardziej nadają się na śliski chodnik, niż w góry

Mapa z przejścia:

Poprzedni

Grześ i Rakoń w zimowej odsłonie

Następne

Najpiękniejsze zimowe szlaki: Nosal

2 komentarze

  1. Piotr Buka

    Fajnie opisana wędrówka plus wszystkie potrzebne wiadomości a fotki z zachodu słońca bajkowe.Dobra robota.pozdro.

    • Dzięki! Cieszę się, że opis wędrówki i zdjęcia przypadły do gustu. Zachód słońca potrafi rzeczywiście dodatkowo uświetnić każdą podróż. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén