
Święta, jak to w zawodzie muzyka minęły mi jak zwykle na pracy. U rodziny zostałam w sumie do wtorku. Wieczorem miałam wracać. Wtedy też napisał do mnie Michał, którego miałam okazję poznać kilka dni wcześniej na drytoolingu:
– Hej, będziemy się jutro z Markiem wspinali na Zakrzówku, chcesz dołączyć?
– No pewnie, że tak!
– To koło 15:00 na miejscu 🙂
No lepiej trafić nie mogłam! Zapowiadał się tydzień z naprawdę świetną pogodą. Idealnie, by coś podziałać w skałach. A wygląda na to, że w końcu będę miała z kim!
Wspinanie na Trytoolu – relacja
Dotarcie pod Trytool
Środa po świętach nie należała do łatwych dni. W biurze dużo pracy. Liczyłam, że uda mi się wyjść już po 14:00. Niestety, tym razem była konieczność, by zostać dłużej, a i tak udało się wymyślić coś, by wyrwać się o 15:00. Trochę się spóźnię, ale ważne, że i tak coś powspinam i spędzę fajnie czas.
Wysiadam standardowo na Kapelance i idę w stronę parkingu przy ul. Twardowskiego. Pół godziny spóźnienia, nie jest tak źle. Wyciągam telefon i widzę wiadomość od Michała:
– My już działamy. Jesteśmy przy Freneyu. Jak nie trafisz, to dzwoń.
Hmm, może jakoś trafię. Nie licząc biegania dawno temu w ramach zajęć ze studiów, to na Zakrzówku jestem dopiero drugi raz. Nie mam topo, nie znam terenu, sektorów wspinaczkowych, nie wiem nawet w którą stronę iść.
Postanawiam iść w stronę Niskiego Muru, skoro pod ten sektor szło się na rozwidleniu w lewo, to tym razem pójdę w prawo i zobaczę, gdzie dojdę. Na rozdrożu skręcam w prawo, mijam Babę Jagę – jeden z sektorów i wychodzę na szeroką polankę.


No dobra, tylko co dalej? Gdzie jest ten Freney? W którą stronę iść? Już mam dzwonić do Michała, gdy nagle wydaje mi się, że słyszę Marka. Im dłużej wsłuchuję się w głos, tym większą mam pewność, że to właśnie on!
Postanawiam iść w stronę głosu, który z każdym krokiem robi się coraz bardziej wyraźny. W końcu dostrzegam chłopaków! Aby się do nich dostać muszę trochę podejść. Wybieram wariant skrótem, terenem za 0+ i chwilę później jestem pod ścianą.
Trytool
Maro już w ścianie. Widać, że trochę walczy. Spędza w kluczowych trudnościach chwilę czasu. Próbuje wyjść wyżej. Poleciał. Później jeszcze przez chwilę walczy. W końcu się poddaje i prosi Michała, by opuścił go na dół.

Postanawiam ja spróbować, dochodzę do miejsca, z którego Maro się wycofał. Wychodzę kawałek wyżej. Blokuje mnie głowa, która nie pozwala na zrobienie niekomfortowego ruchu. Niby nie jest trudny i pewnie gdybym spróbowała, to udałoby się, ale cóż nie tym razem. Wycofuję się więc z tego samego miejsca. W międzyczasie dociera do nas Agatka, której Michał również proponował popołudniowy wspin. Dzielimy się więc na 2 dwójkowe zespoły: Agatka z Markiem i ja z Michałem.


Dwie drogi obok były zdecydowanie łatwiejsze mimo podobnej wyceny. Trudności około V. Chłopaki nie mieli żadnego problemu. Nam z Agatką też poszło całkiem sprawnie, a przejście sprawiło sporo frajdy. Trochę krucho, no ale tak już w skałach czasem bywa.



Kiedy wspinałyśmy się z Agatką, wpadł w odwiedziny zaproszony przez Michała Ondrej – nasz wspólny górski znajomy, który co prawda się nie wspina, ale sporo działa pozaszlakowo.

W sumie, nikt z nas nie spodziewał się, że Ondrej przyjdzie, raczej nie rozumie tego sportu i nie chce się w to bawić. A nie sądziliśmy, żeby towarzysko chciało mu się tu przyjeżdżać. Jednak się pojawił, choć nie na długo. Porobił nam trochę zdjęć, trochę pogadaliśmy o górach, o wspinaniu, ogólnie o sporcie i bieganiu, po czym stwierdził, że będzie się zbierał. Fajnie jednak, że wpadł dla samego towarzystwa, żeby pogadać.



Pod względem znajomości topo i terenu zdaję się całkowicie na chłopaków. Nie do końca wiem, gdzie jestem, co to za sektor i jakie drogi. Próbuję znaleźć w sieci jakieś info o tym sektorze, ale nawet Michał nie zna jego nazwy. Kiedyś znalazł topo na stronie KW Kraków, pamięta mniej więcej, jakie są wyceny, ale ciężko znaleźć jakiekolwiek inne informacje o tym miejscu.
Dopiero jakiś czas później udaje mi się przypadkiem trafić na topo, które kiedyś znalazł Michał. Sektor został przygotowany przez KW Kraków na imprezę drytoolową. Faktycznie, było trochę parchu na tych drogach, ale w sumie bez tragedii.


Na sam koniec Michał idzie spróbować poprowadzić VI, udaje mu się, choć nie jest już tak łatwo, jak na poprzednich drogach. Ja się waham. Niby nie wygląda na trudne, ale z drugiej strony nie prowadziłam nigdy żadnej VI. Trochę się boję.
– Idź to Karola na wędkę i zobaczysz, jak Ci pójdzie. Najwyżej poprowadzisz następnym razem – proponuje mi Michał.
Podoba mi się ten pomysł bardziej niż wizja prowadzenia. Szczególnie, że jest to moje drugie wspinanie od kilku miesięcy, więc forma średnia. Próbuje więc na wędkę i faktycznie, droga nie jest aż tak trudna. Mam w paru miejscach lekki problem, nawet biorę blok, ale przechodzę dość sprawnie. Raczej dałabym sobie radę na prowadzeniu, następnym razem koniecznie spróbuję!


Dróg co prawda nie wpadło dużo. Takie bardziej rekreacyjno-towarzyskie spotkanie. Zeszło do wieczora, słońce już zaczęło zachodzić, więc gdy przeszłam na wędkę wspomnianą wyżej VI, wszyscy zaczęliśmy się pakować. Potem wspólne przejście na parking, gdzie każdy pojechał już w swoją stronę.
Wspinanie na Trytoolu – przydatne informacje
Krakowski Zakrzówek
- Zakrzówek to dawny kamieniołom wapienia, który został zalany wodą po zakończeniu eksploatacji w 1990 r. Powstały w ten sposób zbiornik wodny, otoczony klifami, jest obecnie jednym z najpiękniejszych miejsc rekreacyjnych w mieście
- Dzięki złożom wapienia woda ma piękny, turkusowy odcień
- Powierzchnia parku wraz z terenami przyległymi wynosi około 100 ha
- Na tafli zalewu wybudowano 5 basenów o głębokości od 40 cm do ponad 3 m
- W ramach modernizacji parku powstały tu również ścieżki biegowe i rowerowe
- Tereny wokół Zakrzówka są idealne do piknikowania, odpoczynku na łonie natury i podziwiania pięknych widoków
- Otoczenie Zakrzówka to doskonałe miejsce na spacery i krótkie wędrówki. Znajdują się tu malownicze ścieżki prowadzące przez tereny zielone i wzdłuż brzegów zbiornika oraz szlaki turystyczne
- W sąsiedztwie zalewu znajdują się grupy skałek nazywane Skałkami Twardowskiego, które zostały udostępnione i przygotowane do wspinania
Trytool
- Trytool to jeden z 3 sektorów drytoolowych na krakowskim Zakrzówku
- Został on przygotowany przez KW Kraków w ramach Krakowskiego Mityngu Drytoolowego Trytool 2015
- Znajduje się tam 5 dróg wspinaczkowych: cztery pierwsze wyposażone są w komplet przelotów + stan, piąta to droga wędkowa
- Sektor jest niestety dość kruchy, trzeba uważać na spadające kamienie
- Do wspinania będziemy potrzebować 60 m liny i około 12-15 ekspresów
Topo
Topo można znaleźć klikając tutaj.
Dojazd na Zakrzówek
- Linie autobusowe: 101, 112, 162, 194, 219, 578
- Linie tramwajowe: 11, 17, 18, 22, 52
Najlepiej wysiąść na jednym z czterech przystanków: - Norymberska
- Kapelanka
- Grota-Roweckiego
- Park „Skały Twardowskiego”
Możliwy jest również dojazd samochodem. Przy wejściu do parku od ul. Twardowskiego znajduje się darmowy parking.
Współrzędne parkingu: 50.0411, 19.9181
Dodaj komentarz